Od sąsiada dostałem do pospawania widły do palet na TUZ.  To znaczy oryginalnie były widły do palet, ale ktoś odciął łapy i zamiast nich przyspawał kły  balotów.  Niestety zrobił to dość nieudolnie, i na spawie jeden kieł pękł (przegrzany).  I w takim stanie to dostałem - jeden kieł, rama do TUZ i dwie łapy do palet.
Duuużo pracy fleksą żeby to wszystko oczyścić, powycinać resztki spawów i pozostałe resztki "upierd...ch" łap paleciaka, a potem już zabawa z migomatem.  No ale efekt końcowy wyszedł OK.
Ostatnio miałem okazję wypróbować to ustrojstwo przewożąc nie palety, ale nowo zrobiony kacznik dla biegusów.
I tu się pojawił drobny problem (tu zaczyna się sprawa z moim C-328).  Okazało się, że przy maksymalnie dolnym położeniu paleciak nie dotyka ziemi - wisi jakieś 5 cm nad gruntem.  To chyba nie powinno być tak, bo ramiona podnośnika nie ruszałem, i nie są jakoś szczególnie ściągnięte.
Z drugiej strony przy maksymalnym podniesieniu zawsze podnośnik wali mnie w tyłek - wiem kiedy pług wyszedł z gleby, bo zawsze dostaje kopa w d....  Myślałem, że to kombinacja moich 80kg i zmęczonego pióra siedziska ale po doświadczeniu z paleciakiem naszła mnie myśl, że może ramiona podnośnika są założone na wieloklinie o jeden ząbek za wysoko.  Możliwe to?