Ursus napisał/a:
No tak, takie numery na odległość bywały nie raz.
Ale teraz już wiem, że do kolegi condorpapa to można jechać w ciemno 

 Jak było przez telefon, tak samo okazało się na miejscu 
  
 Dzieki za miłe słowa -poazwole sobie na dowcip :  widzisz Pawle , condorpapa ma siwe włosy  i musi dbać o reputację, bo może nie zdążyć jej sobie poprawić, gdyby ją sobie zepsuł . A co do dalszych działań zakupowych - w dalszym ciągu jest opcja zakupu traktora i kosiarki  aktualna-  a poniewać  to forum jest jak stworzone dla  prezentacji takich problemów- będę relacjonował , co zdziałałem. A skoro ludzie czytają , doradzają i komentują - to znaczy że temat " zakup starego traktora" jest  interesujący dla nich.  
 W dalszym ciągu na szczycie zainteresowania  jest zetor  kolegi z forum GMale , ma zalety: niedrogi, zepsuty w sposób  do niekłopotliwej naprawy, a jednoczesnie możliwy do odpalenia, wydaje się że ładny, odległość   do zaakceptowania, no i kolega z forum , to i wiarygodność opisu zapewne dobra. Drugi  zetorek  - Olkusz.. też ładny, opis rzetelny, wiarygodny sprzedawca bo przecież z forum , cena tez akceptowalna za tsaki stan techniczny- odległość już trochę większ. I jeszcze  na tablicy widze zetorek 3511 bez papieru, sprowadzony chyba niedawno - odległość   do głogowa Małopolskiego mam kilkadziesiąt kilometrów, więc pewnie na kołach byłby transport- co zdecydowanie  obniża koszt zakupu, cena sprzetu wyższa- ale redukcja kosztów transportu. A  kolejne oferty - dyskwalifikuje po bliższym rozpoznaniu - zetorka  z tarnobrzeskiego który ma kabinę z budki telefonicznej - i dyskwalifikuję  także zetorka z silnikiem podmienionym od ursusa czy andrychowa - bo jak mi mówią moi konsultanci - taki melanż zawsze grozi jakimś zmęczeniowym pęknięciem salcesonu łączącego - albu urwaniem wałka sprzeglowego przy minimalnej niecentryczności - i jak mi mówią - taki obcy silnik , to tak jakby chciał  żyrafe z nosorożcem  pożenić. Dzieci z takiego melanżu nie będzie- albo kaleki niepełnosprawne  się urodzą.  A ponadto - to również  konsultant  mający spore doświadczenie  mi mówi :  tarktor ma być oryginalny i kompletny , możliwy do odpalenia i przejażdżki - bo jak nie odpali - to może być bzdura  taka jak zapchany filter- albo tragedia typu urwany wał, wysypane zębatki, . No i przypomne - zdanie konsultanta , który wytworzył kilka samoróbek - NIe kupujemy samoróbki - bo w takich konstrukcjach jest tyle patentów - że tylko konstruktor jest w stanie to opanować  - i to mówi ten co  zrobił i sprzedał  niejednego samobója. A jako przykład patentu- dał skracanie mostu - obcinanie półosi napędowej bez tokarki - spawanie półosi napędowej do flanszy  łaćzącej potem felge koła. To połączenie spawane pęka zmęczeniowo  po iluś tam cyklach zmiennych obciązżeń wynikających z niecentryczności . Wracając do sprawy - ma być fabryka - na chodzie - zużyty, zdewastowany- ale kompletny.