Zaplecza garażowego pogratulować !
No to na majówkę będzie elegancki sprzęcior
 
 Powodzonka w dalszym remoncie !
 
  :)
:)


 
 















Wiesz, u Przema są warunki na robotę zimą. To raz. A dwa, że robić skrzynie, a malować to dwie różne sprawy i warunki też muszą być inne. Na malowanie w takich temp. też bym się nie pokusił. No chyba, żeby grzać non stop nagrzewnicą warsztat, ale spalanie opału byłoby na wysokim poziomieWicher napisał/a:
Robota wre xd
Aż mi wstyd, Wy tu ogień ze skrzynia a ja z malowaniem w lesie...

 Ale się okaże. Czasu nie marnuję - dziś się kumpel w sklepie zdziwił że same "głupoty" do ciapka biorę, zamiast konkretnego towaru ;D
 Ale się okaże. Czasu nie marnuję - dziś się kumpel w sklepie zdziwił że same "głupoty" do ciapka biorę, zamiast konkretnego towaru ;DCo do nitowania okładzin hamulcowych czy sprzęgłowych, gdy są to nity aluminiowe ,stosowałem całe życie tylko młotek a do okładzin podwójnych (tarcza sprzęgła), gdy nitujemy drugą okładzinę i nie ma dostępu samego młotka bo nit jest schowany w otworach okładziny to pobijak typu oszlifowana śruba.Trzeba tylko rozklepać nit w miarę równo dookoła.Nie spotkałem przypadku by takie nity się poluzowały dlatego że zarówno szczęki hamulcowe jak i okładziny sprzęgła ,,ciągnięte" są tylko w jedną stronę.Do nitów mosiężnych rurkowych stosuję punktak i doklepuję młotkiem.lonus napisał/a:
Przemo -drobne pytanko a ty te nity na okładzinach tylko rozklepywałeś młotkiem czy nitowałeś tak jak należy przy pomocy nagłówniaka(nagłównika,pobijaka)? Bo jak tylko rozklepane to śmiem twierdzić że po jakimś czasie mogą dostać luzu (tak jak rozklepane nity w kosiarkach lub na dyferencjałach np.w majorkach).
